Były prezes SM Śródmieście nie stawił się na rozprawie. Sąd go ukarał grzywną 600 zł
Po dzisiejszej rozprawie w procesie jaki władzom SM „Śródmieście” wytoczyli spółdzielcy wszytko jest jasne. Były prezes Krzysztof Diduch nie pojawił się na przesłuchaniu. Nie przedłożył też żadnego usprawiedliwienia. Mimo postawionych zarzutów nadal kpi z sądów i urzędów. Czuje się bezkarny. Sąd jednak tym razem postanowił ukarać prezesa i kazał mu zapłacić 600 złotych grzywny. Będzie pewnie musiał rozmienić, żeby się wywiązać (!). Takich drobnych nie posiada.
Nie pojawił się też syndyk masy upadłościowej Dariusz Jędrzejewski, choć mógł wziąć udział w rozprawie. No ale nie jest zainteresowany tłumaczeniem się z działań byłego prezesa. Nie musi. Pewnie mu niezręcznie. Jak wynika z dokumentów zdarzało się, że prezes pożyczał 3 miliony a oddawał działkę wartą 12mln. Dla wierzyciela był to czysty zysk a i pieniądz udokumentowany…
Niezrozumiałym jest dlaczego syndyk tak małą wagę przywiązuje do zbadania transakcji, które mogły narazić interes spółdzielni. Ma prawo zbadać transakcje z ostatnich 10 lat. Ale z niego nie skorzystał. A szkoda bo wiele z nich opiewa na miliony. Gdyby się do tego przyłożył mógłby próbować odzyskać sporo pieniędzy. Zadowala się podniesieniem czynszu, sprzedażą komórek, zajmowanie nadpłat.
Syndyk ma obowiązek przejrzenia wszystkich dokumentów z ostatniego pół roku przed ogłoszeniem upadłości. Zatem to na czym się skoncentrował nie dotyczy już bezpośrednio prezesa Diducha. Nic dziwnego, że prezes w doskonałym samopoczuciu . Ostatnie pół roku go nie dotyczy, sprawa przycichła. Wielu z tych, którzy zawinili zaciera ręce …
Władze spółdzielni działając w zmowie i z zamiarem spekulacji gruntami blokowały latami ludzi, którzy zgodnie z zapisami ustawy powinni wyodrębniać swoje mieszkania z prawem do udziału w gruncie.
Miejscy urzędnicy natomiast naginali fakty do rzeczywistości, preparując dokumenty, mnożąc decyzje stosowali politykę faktów dokonanych .
Najlepszym tego przykładem jest skwer na Piotrkowskiej 235/241 na którym wycięto bezprawnie drzewa. I na siłę przygotowano parking dla pobliskiego prywatnego hotelu.
14 listopada 2014 roku Naczelny Sąd Administracyjny nie miał wątpliwości – urzędnicy w imieniu prezydenta miasta Łodzi wydawali decyzje niezgodne z prawem. Mimo to nadal pracują w urzędzie. Nie usłyszeli do tej pory zarzutów.
Sprawa, która odbyła się dzisiaj to kolejny krok na drodze do wyegzekwowania ukarania winnych. Jeśli uda się PO RAZ KOLEJNY wykazać, że celowo oszukano wielu ludzi, aby ten czy inny deweloper mógł prowadzić interesy ich kosztem, zarzuty może usłyszeć więcej osób.
Pytanie czy i kiedy w ogóle doczekamy się ukarania winnych. Były prezes Krzysztof Diduch ma się dobrze.
Raz w tygodniu wpada do spółdzielni, przynajmniej tak twierdzą pracownicy. Jego świta nadal tam rządzi za przyzwoleniem syndyka (trochę nowych twarzy, mały lifting, zmiany ledwie kosmetyczne).
Leszek Wiewióra - prawa ręka Diducha, który był przesłuchiwany w charakterze świadka dziś, w kuluarach otwarcie sugerował, że nikt nie zostanie ukarany. Widać są pewni siebie. Ucieszyło ich wyciszenie sprawy. I rozbicie jedności mieszkańców. Choć mogą być jeszcze zaskoczeni …
Państwu Czekańskim kibicowało dziś sporo osób, ale sala sądowa mogła pomieścić zaledwie kilka.
Przysposobiony na potrzeby sądu dawny gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR ma swoje ograniczenia, choć do tej pory pomieścił wiele tajemnic. Będzie musiał zmierzyć się z licznymi spółdzielcami, którzy coraz bardziej zaczynają rozumieć jak bardzo ważne jest skuteczne doprowadzenie do ukarania winnych. Czekańscy domagają się tego, czego ich bezprawnie pozbawiono: wyodrębnienia mieszkań i prawa do udziału w działkach na skwerze przy Piotrkowskiej 235/241.
Chcieli powołać mnie na świadka, ale Pełnomocnik spółdzielni się temu sprzeciwiał.
Sąd uznał jego racje – póki co … MANHATTAN NADAL WALCZY !
Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na czerwiec.
O walce państwa Czekańskich ze spółdzielnią CZYTAJ NA :
https://piotrkowska235.wordpress.com/2015/03/02/wyjasnienie-sprawy-panstwa-czekanskich/
Informacje uzupełniające na temat historii powstającego przy skwerze na Piotrkowskiej hotelu, z parkingiem na gruntach należnych spółdzielcom CZYTAJ na tej stronie w artykule : „Komu szumiały drzewa – historia inwestycji na skwerze przy Piotrkowskiej 235/241 „