Były prezes SM „Śródmieście” K. Diduch domaga się odszkodowania i przywrócenia do pracy
To prawdziwa porażka organów ścigania – od momentu od zatrzymania dwóch prezesów Spółdzielni Mieszkaniowej „Śródmieście” w Łodzi (Krzysztofa D. i Tomasza B.) minął prawie rok a nadal nie postawiono zarzutów kolejnym osobom. Członkowie Rady Nadzorczej powinni odpowiadać za nie dopilnowanie powierzonych w nadzór dóbr i dopuszczenie do defraudacji majątku spółdzielni. Tymczasem , mimo odwołania ich przez mieszkańców , nadal desperacko bronią swoich stołków . A to przecież właśnie ta Rada Nadzorcza nie zwolniła dyscyplinarnie Krzysztofa D. zaraz po postawieniu mu przez Prokuraturę zarzutów, mimo iż lokatorzy o to wnosili . Podbudowany bezczynnością organów ścigania były prezes Krzysztof D. dał się łaskawie zwolnic po terminie bo wiedział , że to mu pozwoli wejść w role ofiary… nieuprawnionego zwolnienia z pracy . Jest rozzuchwalony i domaga się odszkodowania za poniesione straty.
Drugi z prezesów Tomasz B. przedstawia natomiast zwolnienia od …psychiatry. To może mu pomóc na unikanie odpowiedzialności przez długi czas. Jolancie Wesołowskiej , która w momencie spekulacji gruntami pełniła rolę trzeciego członka zarządu do chwili obecnej nie postawiono zarzutów, co umożliwiło jej kierowanie spółdzielnią już po zatrzymaniu Krzysztofa D.
Krzysztof D. wyszedł za kaucją niewiele wyższą od dochodów jakie uzyskiwał z SM „Śródmieście” i Vasco Projekt ( spółki należącej do spółdzielni). Już po zatrzymaniu i pośpiesznym zwolnieniu za kaucją miał swobodny dostęp do spółdzielni , jej dokumentów – mógł wpływać na zeznania świadków.
Z powodu sygnałów o zastraszaniu pracowników, złożyliśmy wniosek o rozważenie zmiany środka zapobiegawczego , jednak w ostatniej chwili pracownicy odmówili zeznań w tej sprawie . Prokuratura nie ma sobie nic do zarzucenia .
Były prezes SM „Śódmieście” Krzysztof Diduch domaga się odszkodowania i przywrócenia do pracy