W szponach starej władzy, czyli jak spółdzielcy łódzkiej SM „Śródmieście” dali się wyprowadzić w pole
26 czerwca 2015 roku w piątkowy letni, pierwszy wakacyjny wieczór na terenie hotel Novotel w Łodzi odbyło się Zebranie Przedstawicieli upadającej spółdzielni SM Śródmieście.
Na zebranie zaproszono głównie tych, którzy razem z byłym prezesem Krzysztofem D. – oskarżonym o defraudację majątku spółdzielni – rządzili nią przez ostatnich kilkadziesiąt lat.
W ubiegłym roku mieszkańcy SM Śródmieście podczas Zebrań Grup Członkowskich zmienili wszystkich swoich Przedstawicieli jednak dotychczasowe władze spółdzielni nowych wyborów nie uznały. Kurczowe trzymane się stołków jest bardzo popularne w tych kręgach.
O tym, że Rada Nadzorcza nie ma prawa podważać decyzji gremialnie podjętych przez spółdzielców, że nie ma postanowień sądu negujących ubiegłoroczną zmianę Przedstawicieli pisaliśmy wielokrotnie.
Zobacz :
http://ecio24.pl/wazne-przedstawiciele-wybrani-w-sm-srodmiescie-rok-temu-legalnie
Jednak z irracjonalnych powodów spółdzielcom wmówiono, jakoby ubiegłoroczne wybory Przedstawicieli dokonane przez Grupy Członkowskie miały być nie ważne.
Przy pomocy propagandy szeptanej i pisanej- głównie na stronie www.mysrodmiescie.pl prowadzonej przez Mirosława Michalskiego – nawoływano spółdzielców aby po raz kolejny zasiedli ze skompromitowaną ekipą byłego prezesa i razem z nią dokonywali nowych wyborów oraz ustalali ważne dla spółdzielni sprawy.
Nie ma się co dziwić, że skompromitowana ekipa byłego prezesa postanowiła powtórzyć ubiegłoroczne wybory. Wszyscy oni bowiem w zeszłym roku zostali odsunięci i formalnie nie są Przedstawicielami bo taka była wola samych spółdzielców (!). Kilkanaście osób z tego grona zrezygnowało z pełnienia tej funkcji w obliczu gniewu mieszkańców z powodu nieupilnowania majątku spółdzielni i doprowadzenia jej do upadłości.
Nikt ze starych Przedstawicieli nie zachował swojej funkcji. Jednak to nie spodobało się byłemu prezesowi, który mimo zarzutów nadal zza węgła pociąga za sznurki. Dlatego w ubiegłym roku, już po tym jak nowo wybrani Przedstawiciele zostali zaproszeni listownie na zebranie, ktoś ze spółdzielni szybko zaczął rozsyłać zaproszenia do…starej wyrzuconej ekipy Krzysztofa D. W efekcie zebranie Przedstawicieli musiało rozpocząć się w zeszłym roku z opóźnieniem, bo przy pomocy policji trzeba było najpierw usunąć ze stołków wyrzuconych ludzi Krzysztofa D. Usuwanie ze stołków było dosłowne – bo wyrzuceni Przedstawiciele przyszli pół godziny wcześniej i zajęli wszystkie miejsca jakie były przygotowane dla nowo wybranych .Dzięki interwencji Policji oraz obecnych na sali reprezentantów KRS można było kontynuować obrady.
Niestety tuż po tamtym zebraniach „niewidzialna ręką” znów zaczęła manipulować spółdzielcami. Wyłoniona z grupy nowych Przedstawicieli nowa Rada zaczęła prowadzić własną , zgubną politykę konfliktując mieszkańców, oraz siebie nawzajem . W efekcie odchodziły z niej kolejne osoby. Ścisłe grono kilku osób pociągało zaś za sznurki z wiadomym, marnym efektem ( Grzegorz Śmigaj, Mirosław Michalski, Maria Lubera, Dariusz Trocha ).
Członkowie starej Rady Nadzorczej zaś sprytnie wykorzystali brak współpracy członków nowej Rady , niewiedzę mieszkańców w zakresie prawa spółdzielczego oraz fakt, iż sąd odmówił wpisania do rejestru nowo wybranej Rady Nadzorczej. Jako powód sąd wskazał nie umieszczenie w porządku obrad zeszłorocznego Zebrania Przedstawicieli punktu jakim były wybory nowej Rady, co nie jest równoznaczne z podważeniem ustaleń podjętych na wcześniejszych Grupach Członkowskich (w tym odwołania i powołania nowych Przedstawicieli). Jednak spółdzielców nie informowano o tej istotnej różnicy.
Nie tłumaczono mieszkańcom, że aby podważyć tamte zebrania i ich ustalenia (wybór nowych Przedstawicieli) należało w ciągu 6 miesięcy wnieść do sądu o unieważnienie każdej jednej z podjętych wtedy uchwał. Jeśli tego nie zrobiono zeszłoroczne wybory są ważne.
Nie wyjaśniono też spółdzielcom z jakiego powodu nowo wskazani Przedstawiciele nie wykonali tego co do nich należało.
W sytuacji, w której sąd odmówił im już wpisana nowego składu Rady do KRS z w/w powodów powinni byli złożyć wniosek o zwołanie Nadzwyczajnego Zebrania Przedstawicieli, którego porządek obrad powinien zostać uzupełniony o punkt dotyczący odwołania starej Rady i powołania Nowej. Należało oczywiście zrobić to z zachowaniem wszystkich ustawowo określonych terminów.
Organizacją zebrania powinien się zająć zarząd. W sytuacji, w której jedna Rada nie chciała ustąpić a druga nie jest jeszcze wpisana i de facto są dwa zarządy, z czego jeden blokuje wpis zmiany Rady…nowo wybrani Przedstawiciele powinni byli wnieść do sądu o zwołanie tego zebrania wobec bezczynności organu spółdzielni (tzw. wykonanie zastępcze).
Można to było zrobić dopiero po 31 grudnia 20-14 tj pół roku po dokonaniu wyborów na ubiegłorocznych Grupach Członkowskich. Jednocześnie sąd rozstrzygnąłby wątpliwości co do konwalidacji (tj. uzdrowienia czynności prawnych) wyboru Przedstawicieli dokonanego 30 czerwca 2014.
Oczywiście mogło się w pojedynczych przypadkach zdarzyć, że jakiś stary Przedstawiciel dowiedział się znacznie później o swojej sytuacji (tj usunięciu) i nie mógł zareagować w terminie 6 miesięcy, jednak sprawa wymiany wszystkich Przedstawicieli była upubliczniona i rozpowszechniona. Większość tych osób była obecna na grupach członkowskich gdy ich odwoływano. Nie można byłoby tych wyborów zakwestionować in gremio.
Kategoryczne i konsekwentne odcięcie od wpływu na bieżące działania spółdzielni ludzi, którzy bezczynnie przyglądali się defraudacji jej majątku (a może nawet w niej uczestniczyli) to była podstawa.
Wśród tych, którym mieszkańcy w zeszłym roku zaufali i uznali za nowe władze znalazły się jednak osoby, którym od pierwszej chwili zależało najwyraźniej na powrocie ekipy starego prezesa.
Niektórzy sprawiali od początku wrażenie jakby w ogóle nie chcieli być do rejestru wpisani. Wąskie grono ( Grzegorz śmigaj, Mirosław Michalski, Maria Lubera, Dariusz Trocha ) optowało za tym aby aby formalności rejestracji nowej Rady dokonać przy pomocy… byłego prezesa innej spółdzielni „Czerwony Rynek” Zbigniewa Pytki cieszące go się złą sława wśród łódzkich spółdzielców oraz współpracującej z nim w tych sprawach radcy B. Chrzanowskiej. Oni też robili wszystko aby w pracach nowej Rady nie mogła uczestniczyć wskazana przez spółdzielców jako mąż zaufania i pełnomocnik Agnieszka Wojciechowska van Heukelom
zobacz :
http://ecio24.pl/informacje-meza-zaufania-z-dnia-16-07-2014/
Oni też powstrzymywali grono nowej Rady przed złożeniem do prokuratury wniosku o ściganie byłego radcy prawnego SM Śródmieście Wojciecha Marszała ( do czego zobowiązali ich spółdzielcy ).
W tym roku z niewyjaśnionych powodów od kilku tygodni ci sami ludzie namawiali swoich sąsiadów do powtarzania już dokonanych wyborów Przedstawicieli, tak jakby pragnęli za wszelką cenę zatrzeć fakt, iż w zeszłym roku już wszystkich starych usunięto , powołano nowych a ustalenia te nadal obowiązują.
Tajemnicą Poliszynela jest, że część nowo wybranych Przedstawicieli była niepokorna i całkiem słusznie uważała, że nie ma powodu się ze starymi skompromitowanymi i wyrzuconymi przez spółdzielców ludźmi z ekipy byłego prezesa układać.
Podjęto zatem po raz kolejny próbę manipulacji spółdzielcami. Przy pomocy dezinformacji i propagandy na stronie www.mysrodmiescie.pl wmawiano mieszkańcom, że ubiegłoroczne wybory należy powtórzyć
W czasie gdy sojusznicy byłej ekipy pracowali nad poróżnieniem mieszkańców, najbliżsi współpracownicy byłego prezesa przygotowywali tegoroczne zebranie Przedstawicieli – głównie pod kątem umożliwienia udziału w głosowaniu nad sprawami spółdzielni tym, których w zeszłym roku spółdzielcy odsunęli.
Naruszając prawo Elżbieta Szymańska zaprosiła na to zebranie odwołanych w zeszłym roku Przedstawicieli nie wystosowując zaproszenia do tych, których wskazali sami spółdzielcy.
Zebranie Przedstawicieli poprzedzone było w tym roku zwołanymi z naruszeniem prawa w każdym aspekcie zebraniami Grup Członkowskich, na których próbowano bezprawnie przeforsować ponownie uznanie starych wyrzuconych Przedstawicieli za pełnoprawnych oraz dobrać kilku nowych aby nie można było powiedzieć, że nie wprowadzono zmian. Część mieszkańców nie godząc się na te manipulacje zrywała obrady, inni od razu składali do protokołu wniosek o uznanie zebrania za nieważne. Niestety niektóre zebrania się odbyły.
Mieszkańcy kilku bloków jakby nigdy nic niestety wprowadzali w życie plan nakreślony przez ekipę byłego prezesa i w ten sposób pomogli ludziom dawnej władzy odzyskać wpływy.
Byłe władze spółdzielni krok po kroku realizowały swój plan.
Piątkowe Zebranie Przedstawicieli nie różniło wcale się od tych, które odbywały się latami: zmniejszono salę specjalną ścianką aby inni spółdzielcy nie mogli przyglądać się swobodnie obradom, nie przygotowano projektów uchwał, nie przedłożono dokumentów i materiałów ani sprawozdań finansowych, nie wpisano do porządku obrad punktów, o które wnioskowali spółdzielcy. To był jeden wielki festiwal łamania prawa.
Obrady prowadził nieudolnie znienawidzony przez wielu spółdzielców i skompromitowany Chober, wybrany głosami starych członków Rady Nadzorczej, odwołanych w zeszłym roku. Odczytywano nie podpisane sprawozdania finansowe, żądano uchwalania absolutorium za dwa lata wstecz . Próbowano doprowadzić do unieważnienia uchwał sprzed dwóch lat dotyczących zgody na sprzedaż działek (których już od dawna nie ma w zasobach spółdzielni i które wielokrotnie zmieniły właściciela). Głosowano też uchwały, których nie było, a do protokołu zgłaszano nie sformułowane precyzyjnie wnioski.
Zamiast przerwać ten kabaret, zażądać prawidłowego przygotowania zabrania zgromadzeni jednak brnęli dalej w tę grę. Po wielu godzinach zebranie dobiegło końca i przegłosowano najbardziej kuriozalne sprawy.To wielka porażka obrońców praw spółdzielców i przykład jak można samemu pozbawić się praw.
Mieszkańcy złapali się we własne sidła. Ekipa starego prezesa uszyła buty, a sami spółdzielcy gładko w nie weszli.
Kiedy w zeszłym roku wspomagaliśmy walczących o swe prawa mieszkańców SM Śródmieście wiedzieliśmy, że przed nimi długa droga. Niestety oni sami pogubili się na niej i zamiast pójść dalej właśnie wrócili do punktu wyjścia!
Na propagandowej stronie www.mysrodmiescie.pl jej właściciel Mirosław Michalski pisze tymczasem o „zwycięstwie ” i próbuje wyrażać poważnie opinie na temat sytuacji, która de facto na żaden poważny komentarz nie zasługuje.
Uporczywe i nagminne łamanie prawa i praw innych powinno być napiętnowane z całą stanowczością .
Jeśli chce się egzekwować prawo dla zasady nie należy siadać do gry z tymi, którzy je łamią. Uwiarygadnianie oszusta przez poważne rekomendowanie tego co on robi jest absurdalne. Pisanie o porażce jako o zwycięstwie zaś niedorzeczne.
Na propagandowej stronie internetowej www.mysrodmiescie.pl piewca tego rzekomego sukcesu jakim ma być jak rozumiem wepchnięcie spółdzielni w szpony starej skompromitowanej ekipy ) komentuje , że po ostatnim zebraniu sytuacja jest opanowana a nowa Rada składa się z 10 osób nowo wskazanych oraz 8 starych popleczników Krzysztofa D. Warto podkreślić, że już sam sposób głosowania tych osób pokazał, iż niby 10 nowych to zawyżona liczba.Chcąc pomóc starej władzy ci niby nowi oszukali własnych sąsiadów. Ci ostatni mogą tylko mieć pretensje do samych siebie, że zaufali tym, którym nie powinni.
Pod hymnem pochwalnym Mirosława Michalskiego na temat tego kolejnego oszustwa i manipulacji ludźmi ktoś przytoczył nawet na patetyczny cytat z Asnyka co dowodzi, że znajomość literatury polskiej nie jest jego najlepszą stroną.
Bo w tym konkretnym przypadku jedyny twórca jakiego warto zacytować to Stanisław Wyspiański:
„.. miałeś chamie złoty róg, miałeś chamie czapkę z piór, ostał ci się jeno sznur…”