Katastrofalne finanse Łodzi PRZEDRUK
DLACZEGO W ŁODZI NIE WYCHODZI
Trzecie co do wielkości miasto w Polsce stoi na skraju przepaści. Przez ostatnie 10 lat rządów Hanny Zdanowskiej doszło do punktu krytycznego. Gdyby chcieć wykazać różnicę pomiędzy „teoretycznie” a „praktycznie „ Łódź byłaby świetnym przykładem.
Teoretycznie miasto się rozwija , a rządząca miastem ma poparcie rzekomo 70 % mieszkańców. Praktycznie poparł ją co trzeci łodzianin a miasto podupada coraz bardziej. Sama rządząca przyznaje, że bez pomocy z zewnątrz Łódź nie da rady Propaganda sukcesu kreowana wokół rządzącej Łodzią Hanny Zdanowskiej przeszła najśmielsze oczekiwania. A sukces propagandowy to największe realnie osiągnięcie prezydent Łodzi. Nie tylko opinia publiczna jest jego ofiara.
Sama Zdanowska uwierzyła w propagandowy przekaz, wykreowany przez marketingowców na potrzeby chwili. Dlatego dawno już oderwała się od rzeczywistości. Zderzenie z realiami może się niestety okazać bardzo bolesne .
Matematyka – królowa nauk
Nie trzeba być matematykiem aby rozumieć,że zasada jest prosta : umiesz liczyć – licz na siebie. Tymczasem prezydent Łodzi wielokrotnie podczas 10 lat swoich rządów pokazała, że zazwyczaj liczy na pomoc innych.
Jeszcze za czasów rządów PO -PSL udało jej się pozyskać gigantyczną pomoc unijną na rewitalizację Łodzi (140 mln Euro ). Propagandyści zapewniali wówczas opinię publiczną ,że miasto poddawane jest cudownym przemianom a łódzka rewitalizacja najlepsza w kraju. Czar szybko prysł gdy się okazało, że większość wyremontowanych budynków ma poważne usterki, po rewitalizacji mieszkańcy nie wracają już do swych mieszkań a odnowione kamienice latami stoją puste albo są sprzedawane za grosze. Mówienie o „łódzkiej szkole rewitalizacji” zaczyna mieć wymiar satyryczny.
140 mln Euro dotacji unijnej przyznane przez rząd PO-PSL to spora kwota Na co dokładnie poszły te pieniądze nie wiadomo.
Oczywistym jest jednak, że rzekoma rewitalizacja, z której prezydent Łodzi jest tak dumna to bomba z opóźnionym zapłonem. Niechlujne remonty nie poprawiają w żaden sposób standardów życia w Łodzi. Wyremontowane kamienice walą się stopniowo a mieszkańcy nie mają gdzie się podziać . Z oficjalnych danych wynika,iż okres oczekiwania w Łodzi na mieszkanie od miasta wynosi ponad 20 lat !
Wadliwe priorytety
To wszystko jest efektem fatalnej polityki mieszkaniowa Hanny Zdanowskiej , która zrezygnowała z budownictwa tanich mieszkań komunalnych praktycznie oddając miasto w ręce deweloperów. Oczywistym jest, że w wypadku inwestycji w budownictwo komunalne zyskuje miasto, które latami pobiera czynsze i pożytki z własnych budynków. Prezydent Łodzi uwikłana w liczne powiązania biznesowo – towarzyskie nie myśli jednak tymi kategoriami. Priorytetem nie jest dla niej majątek miasta czy poprawa warunków życia w mieście. Woli grę pozorów. Większość inwestycji w Łodzi jest niestandardowa. Nie chodzi tu bynajmniej o oryginalność ale o sposób rozliczenia. Wiadomo,że jak coś jest niestandardowe nie ma tego z czym porównać. Zatem przy okazji takiej inwestycji łatwiej jest ukryć zawyżone koszty.
Niezrozumiałym jest, że na terenie Łodzi sporo mieszkań należących do miasta, również wyremontowanych stoi pustych. To przecież też kosztuje. Urzędnicy wolą płacić miesiącami za hotele dla mieszkańców ewakuowanych np. z pożarów czy walących się kamienic ale w wolnych mieszkaniach nikogo nie zasiedlają.
Pozorna kontrola
Przedziwne generowanie kosztów w Łodzi dawno powinno być przedmiotem solidnej analizy . Jednak w mieście układu zamkniętego tak się nie dzieje. Kto miałby kontrolować urząd skoro od lat ci sami prawnicy obsługiwali Urząd Miasta Łodzi , Regionalną Izbę Obrachunkową ( kontrolująca finanse urzędu ) i Casino Centrum sp. z o.o czyli aferalne biznesy Ryszarda Sobiesiaka !
Adwokat , który doradzał znanemu handlarzowi dopalaczami za czasów Hanny Zdanowskiej objął funkcję dyrektora Biura Prawnego Urzędu Miasta Łodzi. Prawnicy tłumaczą się, że powyższe działania nie są zabronione. Otwartym jednak pozostaje pytanie czyje interesy w takim razie te osoby reprezentują ?
To nie jedyne dowody pozornej kontroli w Łodzi. Do łódzkiej delegatury NIK za czasów Krzysztofa Kwiatkowskiego przeszli z magistratu wysoko postawieni urzędnicy miejscy, odpowiedzialni wcześniej za reprywatyzację kamienic oraz gruntów. Bez wątpienia nie leży w ich interesie wykazywanie błędów popełnianych przez aparat podległy prezydent miasta.
Większość łódzkich radnych miejskich zatrudniona jest w instytucjach podległych prezydentowi miasta, Teoretycznie to oni powinni nadzorować działania prezydent i jej urzędników, praktycznie to od Hanny Zdanowskiej zależy ich zawodowy byt. Nie bez znaczenia dla braku kontroli jest też ogromne uwikłanie Hanny Zdanowskiej w politykę. Prezydent Łodzi jest od lat szefową regionalnych struktur PO i to od niej zależy kto znajdzie się na listach wyborczych. W tej sytuacji radni koalicji rządzącej ( KO ) wolą zatwierdzać nawet najbardziej absurdalne pomysły.
Worek bez dna
Hanna Zdanowska nie widzi belki we własnym oku choć dostrzega źdźbło w cudzym..
Po 10 latach rządzenia odpowiedzialnością za katastrofalny stan miasta obarczyła …obecny rząd. Oświadczyła, też że liczy na konkretną pomoc : potrzebuje od rządu 13 mld zł aby uzdrowić sytuację ( ?!) To prawie 3 razy tyle ile wynosi budżet Łodzi ! Na sesji budżetowej łódzcy radni dopuścili w tym roku zwiększenie deficytu o kolejne 3% choć zadłużenie Łodzi jest już na alarmującym poziomie ( budżet Łodzi wynosi 5 mld a zadłużenie na ten moment 3, 5 ) Dług na jednego mieszkańca Łodzi wynosi prawie 5 tys zł i stale rośnie.
Miasto jest zdecydowanie wadliwie zarządzane.
Najwyższa pora postawić pytanie na co dokładnie miałoby być przeznaczone słynne 13 mld zł pomocy rządowej ? Z czego ta kwota wynika ? Jak rozliczono otrzymane wcześniej 140 mln E ? Im szybciej to ustalimy tym lepiej dla wszystkich
Z inicjatywy byłego szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego ( który otrzymał w wyborach poparcie Hanny Zdanowskiej ) Senat proceduje tzw. ustawę metropolitarną. Ma ona przynieść Łodzi kolejne 200 mln w skali roku
Widać, że na wszelkie sposoby Hanna Zdanowska próbuje próbuje bezpośrednio lub przez sojuszników zdobyć kolejne środki.
Jeśli sytuacja się nie zmieni, a prezydent miasta pozostanie poza wszelką kontrolą niestety będą to pieniądze wyrzucone w błoto.
autor : Agnieszka Wojciechowska van Heukelom. Przedruk za gazeta Obywatelska nr 210 ( dostępna w kioskach )