Kto się boi kontroli – ciąg dalszy afery w SM Śródmieście
Syndyk Spółdzielni Mieszkaniowej „Śródmieście” w Łodzi Dariusz Jędrzejewski wystąpił z prywatnym aktem oskarżenia przeciwko szefowej Europejskiego Centrum Inicjatyw Obywatelskich Agnieszce Wojciechowskiej van Heukelom.
Oskarża ją o złamanie prawa (art. 212 kk) a dowodem mają być skargi i wnioski o kontrolę jakie złożyła do sędzi komisarz nadzorującej jego działania.Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia (SSR Janusz Kłosowski) uznał oskarżenia za bezpodstawne i umorzył sprawę.
Syndyk Dariusz Jędrzejewski wniósł zażalenie na taką decyzję, a Sąd Okręgowy w Łodzi (SSO Andrzej Rembowski) dopatrzył się uchybień procesowych ponieważ ne przeprowadzono dowodu z przesłuchania stron. Z tego powodu sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia. Zmieniono referat i sędziego. W podjętej od nowa sprawie orzekać będzie sędzia Ewa Jaworska-Głosek.
Próba doprowadzenia do ugody stron zakończyła się niepowodzeniem. Pozwana Agnieszka Wojciechowska van Heukelom nie chce komentować sprawy do czasu jej zakończenia. Przypomina tylko, że od roku 2012 była nękana sprawami sądowymi wytaczanymi jej przez byłego prezesa SM Śródmieście Krzysztofa D. oraz samą spółdzielnię mieszkaniową.
Zarzucali mi ,że ich pomawiam gdy mówiłam o „gigantycznych wyłudzeniach, podejrzanych umowach z inwestorem i wieloletnich nieprawidłowościach w spółdzielni „.
Proces trwał kilka lat. Zostałam uniewinniona już po tym gdy byłym prezesom SM Śródmieście postawiono zarzuty, grozi im do 10 lat więzienia. Wszystko o czym mówiłam się potwierdziło. Mogę tylko ubolewać, że Prokuratura i wszelkie urzędy nie reagowały na wskazywane nieprawidłowości co pozwoliło nieuczciwym prezesom na wyprowadzenie resztek majątku spółdzielni i doprowadzenie jej do bankructwa.
Niestety z tej sytuacji nikt nie wyciągnął odpowiednich wniosków. W sprawie defraudacji majątku spółdzielni, wyłudzeń wielomilionowych bonifikat od miasta i innych oszustw do dziś nikt nie został ukarany, choć od postawienia zarzutów dwóm prezesom minęły ponad 3 lata. Kontrole prowadzonych postępowań, które na wniosek posła Kornela Morawieckiego wszczęła Prokuratura Krajowa wykazały liczne zaniedbania w śledztwach. Po zatrzymaniu prezesów, gigantycznym kryzysie na Manhattanie i ogłoszeniu upadłości spółdzielni pojawiły się kolejne nieprawidłowości, które monitoruję je na bieżąco.
Mam nie tylko prawo ale i obowiązek zgłaszać je osobom nadzorującym postępowanie upadłościowe. Syndyk jest funkcjonariuszem publicznym i podlega społecznej kontroli. Oskarżanie mnie o czyny jakich nie popełniłam ma na celu zniechęcenie do dalszych działań albo zastraszenie. Naraża na stratę czasu i koszty.
Ja się muszę tłumaczyć bo patrzę komuś na ręce. Ludzie,którzy okradli miasto Łódź, spółdzielnie i tysiące ludzi nadal pozostają na wolności. Ograbieni przez nich spółdzielcy muszą teraz spłacić długi zaciągnięte przez prezesa choć ustawa ich przed tym chroni.To pokazuje bezsilność naszego państwa.
Kolejne rozprawy z oskarżenia syndyka przeciwko Agnieszce Wojciechowskiej van Heukelom wyznaczono na 20lutego i 20 marca br. Proces odbywa się przy drzwiach zamkniętych. Z naszych ustaleń wynika, że posiedzenie z dnia 1 lutego, na którym odczytano akt oskarżenia nie było rejestrowane.