Wpływały na niego skargi więc niesłusznie oskarżył – syndyk SM Śródmieście w Łodzi przegrał w sądzie
O konflikcie mieszkanców łódzkiego Manhattanu z syndykiem Dariuszem Jedrzejewskim przeprowadzającym upadłość pisaliśmy nie raz .
Spóldzielcy zarzucają mu łamanie ich podstawowych praw, nadmierne ingerowanie w prace organów spółdzielni, manipulowanie zebraniami spółdzielców oraz nierzetelne informowanie wierzycieli o możliwości spłat załużenia .
Zdarzało się, że syndyk bezprawnie zajmował nadpłacone komorne a niepokornych lokatorów straszył .
Od początku wspieramy działania spóldzielców w tej sprawie .
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom (prezes naszego stowarzyszenia ), która ujawniła wczesniej proceder wyłudzania od miasta wielomilionowych bonifikat przy wykupie spółdzielczych gruntów , oraz mechanizmy wyprowadzania majątku spółdzielni stając od lat w obronie spóldzielców wniosła skargi na syndyka do sędzi komisarz A.Bujnowicz- Tomaszewskiej nadzorującej jego działania .
Zamiast złożyć spójne wyjaśnienia syndyk postanowił bronić się w dość kuriozalny sposób -wystąpił do sądu przeciwko niej z prywatnym aktem oskarżenia.
Zarzucił Agnieszce Wojciechowskiej van Heukelom iż go pomawia i wykorzystując fakt , iż jest funkcjonariuszem publicznym domagał się ścigania jej z art 212 kk.
Pełnomocnikiem swoim ustanowił zatrudnionego w spółdzielni radcę prawnego Michała Kaszubskiego . Nie wiadomo z jakich pieniędzy zamierza go opłacić ( funduszy spółdzielni czy też prywatnych) bowiem w aktach sprawy jest pełnomocnictwo ale nie ma dowodu opłaty od niego ( ?!)
Na wyznaczonym w dniu 8 września 2016 roku posiedzeniu sądu pojawili się liczni mieszkańcy spółdzielni wspierający Agnieszkę . Niestey z przyczyn obiektywnych ( mała sala ) sędzia Sądu Rejonowego dla Łodzi Śródmieścia Jan Kłosowski wyłączył jawność rozprawy .
Syndyk Dariusz Jędrzejewski pojawił się ze swoim pełnomocnikiem , Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, która wniosła o umorzenie postępowania postanowiła bronić się sama . I zrobiła to skutecznie .
Po krótkim posiedzeniu sąd przychylił się do argumentacji pozwanej i umorzył sprawę uznając oskarzenie za bezpodstawne.
Sąd uznał, iż z samej treści prywtanego aktu oskarżenia oraz załączonych do niego dokumentów ( czyli oficjalnych skarg składanych do sędzi komisarz na syndyka ) jednoznacznie wynika, że zarzucane oskarżonej zachowania nie wypełniały znamion przstępstwa . Działał ona bowiem na skutek kierowanych do niej skarg obywatelskich o czym informowała w pismach . Pisma oskarżonej nakierowane były na ochronę członków upadłej spółdzielni w celu podjęcia prze sędzię komisarz czynności kontrolnych .
Zgromadzeni przed salą rozpraw spółdzielcy przyjęli decyzję sądu wtej sprawie gromkimi brawami .